Poniżej znajdziesz szczegółowy opis montażu inwazyjnego dokładnie takiego zestawu, jaki widać na zdjęciach. Plisa pracuje w świetle szyby, a cztery małe kostki mocujące są przykręcane w listwie przyszybowej. W komplecie są kostki, wkręty, zaślepki, elementy skrajne listew i czerwony kluczyk, który pomaga ustawić kostki we właściwym miejscu.

Okno otwierasz na oścież i przymierzasz złożoną plisę do wnęki szyby. Sprawdzasz, gdzie naturalnie przebiegają linki prowadzące, czyli możliwie blisko narożników, tuż przy krawędzi szkła. Chodzi o to, by jedna linka biegła z góry na dół po lewej stronie, a druga po prawej, tak jak widać na gotowym montażu. Kiedy widzisz przebieg, przykładasz wstępnie kostkę do listwy przyszybowej w górnym rogu i posługujesz się czerwonym kluczykiem. Kluczyk wchodzi w otwór kostki i działa jak uchwyt, dzięki czemu łatwo ustawić element równolegle do krawędzi i dosunąć go na właściwą odległość od szkła. Trzymając kostkę kluczykiem, wkręcasz śrubę. Na zdjęciach widać, że łby śrub zostają lekko zagłębione w kostkach.

Tak samo ustawiasz kostkę w drugim górnym rogu, a następnie powtarzasz czynność w dwóch dolnych rogach. Dobrze jest kontrolować, czy cztery punkty tworzą prostokąt symetryczny względem krawędzi szyby. Jeżeli po przykręceniu okaże się, że któryś narożnik wymaga korekty, luzujesz śrubę, ponownie chwytasz kostkę czerwonym kluczykiem i dosuwasz ją o milimetr, aż wszystko zgra się wizualnie.



Kiedy kostki są na miejscu, bierzesz zestaw z plisą. Obie listwy skrajne są fabrycznie przewleczone linkami. Przykładasz górną listwę do wnęki, prowadzisz linki tak, by mijały szkło równo z krawędzią, i wsuwasz końcówki w zaczepy przygotowane przy kostkach. Na jednym ze zdjęć widać niewielkie, żebrowane zaślepki i wąski suwak z wkrętem. Te elementy zamyka się na listwach po osadzeniu. Po zaczepieniu góry osadzasz dolną listwę w tej samej osi. Linki powinny stać pionowo, bez krzyżowania.

Teraz poruszasz plisą kilkukrotnie. Jeśli jedna strona jedzie ciężej albo listwa ucieka na skos, wracasz do położenia kostek. Najczęściej pomaga minimalne przesunięcie dolnej kostki po stronie, która opada. Służy do tego ten sam czerwony kluczyk. Nie dokręcaj od razu na siłę, dzięki temu masz zapas na drobne poprawki. Gdy ruch staje się płynny i plisa utrzymuje dowolną wysokość, dopinasz żebrowane nakładki i małe białe zaślepki z kompletu, które chowają śruby i wyrównują krawędzie.

Końcowa kontrola polega na otwarciu i zamknięciu skrzydła. Na zdjęciach widać, że przy poprawnym ustawieniu nic nie ociera o uszczelki, a plisa pracuje w pełnym zakresie. Linki pozostają blisko szkła, więc nie kolidują z klamką ani z parapetem. Jeśli po kilku ruchach słychać stukanie, sprawdzasz czy końcówki listew są dociśnięte i czy wkręty w kostkach są domknięte. Gdy wszystko jest równe, efekt wygląda tak jak na ostatnim ujęciu, czyli schludnie, równo i stabilnie.




